Dzisiaj o dobrego „ortodoksa” wśród metali czy punków (o ile ci jeszcze żyją) trudno. Tyle jest muzyki wokół, tyle miksów gatunków, że nie da się słuchać jednego. Ale warto też czasem dać się ponieść fantazji albo wybrać coś, co już na pierwszy rzut ucha wydaje się być „inne”
Takim novum dla mnie wydawał się być WICHER, proponowany przez ekstremalny label Godz Ov War Productions. Tymczasem Greg pokusił się o wydanie kapeli, która kompletnie zaskakuje swoim bytem. Przynajmniej na metalowej scenie, ale też chyba trochę w katalogu Godz Ov War. WICHER to oderwanie się od ciężkich gitarowych riffów, wokali iście metalowych, a nawet rockowej stylistyki. To projekt na wskroś przeniknięty klimatem Średniowiecza. Twórcy odprawiają niemal na oczach słuchacza jakieś gusła, wciągają go w to i nie pozwalają odejść.
Taka muzyka robi się niebezpieczna, bo tą swoją transowością osiada w głowie, a my, w tym naszym codziennym pędzie, nie bardzo mamy czas na takie odrywanie się od rzeczywistości. A może właśnie czasem powinniśmy zatrzymać się? Zaraza nas trochę wyhamowała, ale tylko pozornie. Pochowała nas raczej po domach, by uczyć pracy zdalnej, a jeśli już gdzieś pozwalała wyjść to albo w widocznym dla policmajstra kagańcu na pysku albo biegając między ludźmi, z dala od siebie. A WICHER pozwala nam nabrać powietrza, pofruwać (na wietrze) i żyć! Świetnie oddaje to akurat teraz, kiedy to piszę, utwór „Nim nastanie świt”. Wraz z nim przenoszę się nagle na łono Natury, wokół krążą jacyś ludzie, dziwnie poubierani, z dziwnymi, starymi instrumentami i tańczą przy wielkim ognisku. Robi się wesoło, a ja… Ja daję się w to wciągnąć!
Twórcy „Czarów i Czartów” przenoszą nas w inny świat przy dźwiękach instrumentów tradycyjnych, ale dbają też, by warstwa liryczna mogła nas „wytransferować” kilka wieków do tyłu. Pojawia się więc Tuwim ze swoim dziełem, które było inspiracją trójki tworzącej WICHER, ale też są z nami legendy świętokrzyskie. Takie płyty jak ta, są doskonałą okazją, by sięgać do naszych korzeni, poznawać dawne tradycje, na których mimowolnie nasze życie, szczególnie duchowe, się opiera. A z czego często nawet nie zdajemy sobie sprawy. Bo niby na czym te dzisiejsze zabobony kościelne są wzorowane? Jak uważasz? Odpowiedzi nie muszę udzielać. Ona znajduje się także na „Czarach i Czartach”. Tylko trzeba otworzyć oczy. I pewnie nie tylko oczy…
WICHER – „Czary i Czarty”
LP 2021, wyd. Godz Ov War
Godz Ov War (shop)