HELL’S CORONATION – „Silver Knife Mysticism” [+VIDEO]

Są kapele, które nie kryją się specjalnie z inspiracjami i wychodzi im to na plus, chociaż nie mają rzeszy „fanów”. Inni rżną bez cienia zażenowania i… mają się świetnie.


Zespołem z tej pierwszej grupy jest dla mnie pomorski duet HELL’S CORONATION. Panowie wyrażają swoją fascynację starym black/death/dark metalem w stylu, który dawno, dawno temu uprawiał SAMAEL. Bracia Locher, jeszcze jako duo Vorphalack/Xytraguptor, popełnili na początku lat dziewięćdziesiątych album „Worship Him”, którego echa wciąż słychać w twórczości HELL’S CORONATION. Tak, tak… „Silver Knife…” jest przesiąknięte nieco siermiężnym, ale miarowym czarnym metalem, którego brzmienie nie jest wcale takie „łaaał”. W ciągu blisko dwudziestu minut muzyki rozbrzmiewającej Piekłem, muzycy smagają łańcuchami po plecach słuchacza, nie szczędząc mu powrotu do okresu, kiedy nie wszystkie kapele metalowe latały do Morrisound na Florydę czy do Sunlight Studio. SAMAEL w swoim czasie wymiatał, mimo że to co robił, było brudne i mroczne. A nawet właśnie dlatego, że to było brudne i mroczne!

Podobnie ma się sprawa z muzą pomorskich metalowców – Zepara i Coffincrushera. Co prawda tego drugiego nie ma już w składzie, ale Zepar dobrał sobie do kompanii Skogena (m.in. BIAŁY VITEŹ, SKOGEN, UPIR) i pewnie za chwilę znów w duecie zmontuje coś mrocznego. Zanim tak się stanie, mamy okazję wysłuchać EP „Silver Knife…”. To kawał „dobrej” muzy, o ile pojęcie dobra w black metalu w ogóle powinno funkcjonować. „Dobra muzyka” to tutaj o tyle niefortunne określenie, że HELL’S CORONATION nie brzmi czysto, świetnie, fajnie…, a co za tym idzie „dobrze”. Brzmienie ma piwniczny posmak, co – nie trudno się chyba domyśleć – jest zabiegiem absolutnie zamierzonym. Taki urok gatunku, w którym pomorska Bestia się porusza. Co ciekawe SAMAEL gra przecież już kompletnie inaczej, a i tak jego twórczość nadal inspiruje innych. I na szczęście nie ta obecna twórczość, a ta, za którą Szwajcarów wielbiliśmy. Dla wielu SAMAEL skończył się po „Blood Ritual”, dla niżej podpisanego po „Ceremony of Opposities”, co nie zmienia faktu, że najbardziej kultowy i tak jest „Worship Him”. W trzech kompozycjach HELL’S CORONATION klimat tej płyty czuć niemal na każdym kroku (momentami słyszę też np. DARKTHRONE z okresu „A Blaze In the Northern Sky”).

I tak sobie słucham tych trzech „walców” z „Silver Knife Mysticism” i się zastanawiam, kiedy panowie nagrają coś dłuższego. Pierwszy album „Ritual Chalice of Hateful Blood” pokazał się w 2019 roku, a poprzedzały go dwie EP. Teraz już wyszły dwie kolejne EP, czas więc chyba na drugiego pełnograja. Ale zanim się doczekamy, warto sięgnąć po ich najświeższy póki co materiał. Może poleżeć w piwnicy i nie straci na wartości, ale po co to odwlekać? Brać, nie gadać, nie żałować! I napierdalać!

HELL’S CORONATION – „Silver Knife Mysticism”
EP 2021, Godz ov War Productions

Tracklista:
1. Mephistophelic Baptism
2. Under the Wings of a Mortal Aura
3. Summoning the Cursed Miasma of Hell

Najnowsze

Related articles