A to ci dopiero ciekawostka! Muzycy EMPHERIS, byli i „niebyli”, tzn. przywróceni, stworzyli własny twór, który nazwali dość przekornie: DISPHERIS. Okrasili to logo inspirowanym swoim starym-nowym zespołem, a potem nagrali demo, któremu postaram się nieco przyjrzeć.
Zaczyna się od „Awakening”, instrumentalnego utworu, który jest wprowadzeniem w ten materiał. Miarowy, względnie spokojny wstęp zapowiada jednocześnie pewien niepokój. Słuchacz nie wie jeszcze co go zaraz spotka. Następujący potem „The Healers” to fajna jazda, bez zbędnego ociągania, ale też bez hiperprędkości. Czuć lekko punkowy (crustowy?) posmak sekcji i delikatnie schowane solo. Dominują mocne wokale, mnie kojarzące się z latami dziewięćdziesiątymi ubiegłego stu, czy nawet tysiąclecia. Tytułowy „Anarchonist” to nadal kanonada z przytupem i znów czuję klimat sprzed blisko trzydziestu lat.
Na koniec trwającej nieco ponad 11 minut epki Vit, Bonif i Imp uraczyli słuchacza chyba najlepszym numerem. „Traumageddon” to świetna dynamika, jazdeczka przez całe 3 minuty z nielekkim okładem. Potem następuje cisza i zalecane jest puszczenie sobie materiału jeszcze raz. A potem jeszcze raz i jeszcze. Ja tak miałem.
Liczę, że „Anarchonist” nie będzie jednorazowym strzałem, że DISPHERIS będzie miał swój dalszy ciąg. Z tego co się doszukałem, zespół istnieje od 2014 roku, powstał zapewne w wyniku perturbacji w składzie EMPHERIS. Mam nadzieję, że teraz powrót dwóch z trzech dżentelmenów – w tym Vita – do EMPHERIS nie zamknie historii tego zespołu. Panowie nie róbcie tego! Ja – i pewnie nie tylko ja – czekam na coś dłuższego!
MAREK
DISPHERIS – „Anarchonist”
EP 2021, wyd. zespół