Warmińsko-mazurska ziemia wydała na świat sporo świetnych kapel metalowych. To nie tylko VADER, CHRIST AGONY czy TOWER, ale również bardzo obiecujące młodsze pokolenie. Chociaż TORTURE OF HYPOCRISY do młokosów nie należą – zespół istnieje już 15 lat.
„Humanufacture” jest czwartą płytą mającego swoje korzenie w Mikołajkach zespołu. Chociaż z mikołajskiego składu został już chyba tylko gitarzysta Tomasz Krysiak… EDIT: oczywiście jeszcze basista Dariusz Nawój. Ale nie o tym miałem pisać.
Przyznaję się, że czwarta płyta TORTURE OF HYPOCRISY trafiła w moje ręce dosyć późno. Swoją premierę miała w październiku ubiegłego roku, a do moich uszu dotarła dopiero w te wakacje. I jak to w takim okresie bywa (praca, urlop, wakacyjne wyjazdy) tak konkretniej usiadłem do niej kilkanaście dni temu. Po bardzo dobrym i świetnie przyjętym przez odbiorców albumie „RBMK-1000” z 2016 roku miałem całkiem spore oczekiwania. I muszę przyznać, że nowy album wstydu chłopakom nie przynosi. Dostajemy fajną mieszkankę industrialnego metalu z domieszką thrash i death metalu. Staroświecki jestem – nie przepadam za określeniem groove ;p
Już na początku dostajemy (nie licząc robiącego za intro „Synthetic Entity”) świetny „walec” w postaci „Tech-Addict”. Utwór wolny, rytmiczny, ciężki, za to pod koniec dzięki sekcji rytmicznej ciekawie się rozpędzający. I ten odgłos…. piły tarczowej w tle. Chętnie pomacham przy tym głową na jakimś koncercie. Cała płyta idealnie pasuje do naszego portalu – jest bardzo riffowa. To właśnie na riffach i rytmice opiera się cały „Humanufacture”. Nie brakuje oczywiście elektroniki, jak na industrial przystało. Ale nawet mnie, zwolennika „naturalnych” instrumentów, te elektroniczne wstawki nie drażnią. Mało tego – w wielu przypadkach są naprawdę znakomitym uzupełnieniem całości. Dzięki temu te 44 minuty nie są wcale monotonne. Muzyka do łatwych nie należy, ale kompozycyjnych pomysłów tu nie brakuje. Przez całą płytę zespół nie zwalnia tempa, czasami nawet przyspiesza, atakuje ciętymi, dołującymi riffami i ciężkim do zaszufladkowania wokalem. Rafał Kocyba ma konkretne gardło do growlowania, ale czasami jego śpiew przechodzi w wrzask. Jeszcze kiedy indziej (np. w „GDP Serfdom”) przechodzi w formę melodeklamacji… chociaż odpowiedniejsze byłoby tutaj określenie „growlodeklamacja”. Ale to, że „Mały” jest naprawdę rasowym wokalistą wiadomo nie od dziś. Udowodnił to zarówno na poprzedniej płycie TOH, jak i pod koniec lat 90-tych udzielając się w ASKALON z Olsztyna.
O ciężarze już pisałem. Teraz muszę dodać, że nie brakuje tu również melodii. Taki bardziej chwytliwy moment pojawia się na początku „Social Credit System”. Ale spokojnie – potem dostajemy dalej konkretną jazdę w stylu TORTURE OF HYPOCRISY. Na uwagę zasługuje w tym utworze fajny riff i gitarowe solówki. I gdzieś ten syntezator w tle. Smaczek, który nie przytłacza całości, ale jest dla niej właśnie świetnym wypełnieniem. Z kolei „Info Wars” jest idealnym przykładem, jak na dzień dobry rozstrzelać słuchacza przy pomocy instrumentów. To jest wojna, tu nie ma przebacz. Chociaż zdziwi się ten, kto będzie się łudził, że zespół tu tyko jednostajnie strzela. Ciekawostką jest „Unperson”, tu momentami nie brakuje perkusyjnych blastów, które są prawdziwym miodem na moje uszy. Urozmaiceń jest tu sporo. Pojawia się nawet deklamacja – szkoda tylko, że ginie przykryta ścianą dźwięku. To chyba pierwszy minus, jaki odnotowałem – w siódmym utworze. I od razu zdradzę, że więcej „wpadek” nie usłyszałem. Ciekawostką są instrumentalne utwory, w których rządzi elektronika – „A Miracle Of Life” i „Deep State”. Śmiało mogłyby pojawić się w grze komputerowej lub jakimś postapokaliptycznym, mrocznym filmie.
Reasumując – „Humanufacture” to porcja solidnego, równego grania. Nie brakuje tu mocy, ale też i przestrzeni pozwalającej na zamknięcie oczu i wyobrażenie sobie „odhumanizowanego świata”. To wejście do alternatywnej rzeczywistości, gdzie rządzi bezduszna biurokracja, uczucia zamieniono w walutę, decyzje o przyszłości świata podejmują korporacje a człowiekiem rządzą maszyny. Zaraz… Napisałem, że to „alternatywna rzeczywistość”? Może jednak czas otworzyć oczy i pójść na spacer, na piwo z kolegami? Nacieszyć się prawdziwym człowieczeństwem? A po powrocie z piwnego spotkania z kumplami ponownie odpalić TORTURE OF HYPOCRISY. Do tej muzyki warto co jakiś czas wracać.
TORTURE OF HYPOCRISY – „Humanufacture”
LP 2021, Total Metal Records
Tracklista:
1. Synthetic Entity
2. Tech-addict
3. Homo Globalis
4. Gdp Serfdom
5. Social Credit System
6. Info Wars
7. Unperson
8. A Miracle Of Life
9. Body Parts Reproduction Facility
10. Mass Murder Mechanism (lp Version)
11. Deep State
Skład zespołu:
Tomasz Krysiak – 7-string guitars, virtual synths & pads, sound design, lyrics
Rafał Kocyba – vocals
Dariusz Nawój – bass
Rafał Sykuła – drums, voiceover (track 7)