Jeśli miałbym wskazać 10 ulubionych kapel, na liście znalazłyby się przynajmniej dwa niemieckie zespoły: KREATOR i SODOM. Tamtejsza scena zawsze mnie intrygowała, może nawet bardziej niż amerykańska, a przecież METALLICA, TESTAMENT, a przede wszystkim SLAYER uważani są za Bogów thrash metalu! Jako młodociany fan metalu miałem nawet dylematy, że może nie znam się, bo bardziej szanuję kapele, których moi koledzy nie słuchają. Tymczasem okazuje się, że takich jak ja jest więcej, ba – powstała kapela, która swoją nazwę zaczerpnęła z tytułu utworu SODOM! A że wielbię całą „Persecution Manię”, dlatego czym prędzej pospieszyłem z pytaniami do chłopaków z NUCLEARWINTER.
Trio to optymalny skład do grania thrash metalu?
Maciek „Mojżesz” Duras: — Jak najbardziej TAK. Mnóstwo kapel grających thrash metal, czy też inne gatunki metalu, zaczynało jako trio. To bardzo dobry układ. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć: „A może warto postarać się o drugiego gitarzystę?”. Odpowiedź brzmiała by zapewne: „I tak i nie”. Wiesz, o gitarzystów na rynku muzycznym jest stosunkowo najłatwiej, niemniej jednak nie zawsze za umiejętnościami czysto muzycznymi idzie zdolność wpasowania się w zespół, a to jest niezwykle istotne.
Kacper „Dragunov” Piotrowski: — Dokładnie. W zasadzie stwierdziłem, że nie potrzebujemy drugiej gitary, a chłopakom to przypasowało. Ot i cała historia. Oczywiście na pewno na koncertach pewne rzeczy łatwiej byłoby zagrać mając dwóch gitarzystów, ale to nie oznacza, że nie można grać na jedną gitarę. Nie zawsze ilość przechodzi w jakość.
Wojciech „Wiśnia” Wiśniewski: — Jak dla mnie granie w trio jest zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem, najbardziej lubię taki skład.
Nazwa budzi skojarzenia. Trzyosobowy skład, thrash metal – co jeszcze was łączy z… SODOM?
Mojżesz: — Nazwa naszego zespołu (śmiech). Nie ma co ukrywać, że tytuł utworu SODOM z płyty „Persecution Mania” był inspiracją dla nazwy naszego zespołu. A że ww. utwór jest po prostu ZAJEBISTY i jest kwintesencją tego co w thrash metalu jest najfajniejsze, to tym bardziej nazwa NuclearwinteR nam się spodobała. Wiesz, SODOM w zasadzie od zawsze „mieszka” w moich odtwarzaczach. Zaczynało się od kaset, później przyszły płyty CD, a od pewnego czasu słucham SODOM głównie z winyli. Album „Agent Orange”, który uważam za opus magnum europejskiego thrash metalu, byłby pośród tych płyt, które zabrałbym na bezludną wyspę.
Dragunov: — Zdecydowana większość zespołów próbuje iść w kierunku „amerykańskim”. My postanowiliśmy pójść w thrash „europejski”, niemniej jednak nie ukrywamy, że inspiruje nasz również thrash „amerykański”. Zresztą najlepszym rozwiązaniem jest po prostu posłuchać naszych nagrań i samemu wyciągnąć wnioski. Gramy muzykę jaką chcemy grać, nie kierujemy się modami.
Materiał na „Total Apocalypse” nagraliście w studiu u Wiśni, waszego bębniarza. Ten manewr mocno ułatwiał wam pracę? Jakby nie spojrzeć utwory powinny być wymuskane, dopracowane na 200 % i w pełni Was zadowalać. Możecie tak powiedzieć o „Total Apocalypse”?
Mojżesz: — Tak, jesteśmy zadowoleni z tego co znalazło się na „Total Apocalypse”. Za czas jakiś pewnie spojrzymy na ten materiał bardziej krytycznym okiem, niemniej jednak to co w danym momencie chcieliśmy osiągnąć udało się, tzn. pokazaliśmy, że są w naszym kraju ludzie, którym bliski jest oldschool’owy thrash metal.
Wiśnia: — Studio Wiśnia Sound Records to nasza rodzima baza. Oczywiście, że mamy komfort nagrywania, bo nagrywamy kiedy chcemy i jak chcemy. Brzmienie zespołu jest dokładnym odzwierciedleniem miejsca, w którym zespół się znajduje. Mam tU na myśli nasze techniczne możliwości.
Historia zespołu zaczęła się kilka lat temu, jednak na dobrą sprawę dopiero teraz wypływacie. Co was blokowało do tej pory? A może to ja coś przeoczyłem?
Mojżesz: — Zespół powstał w listopadzie 2016 r. Za datę rozpoczęcia działalności przyjęliśmy 1 listopada 2016. Wszystko zaczęło się od kilku niezobowiązujących prób, a że zażarło to zdecydowaliśmy, że wchodzimy w to. Ja jestem jedynym z członków zespołu, który jest w nim od początku jego istnienia. Kacper dołączył do zespołu z początkiem 2017 r., Wiśnia gra w zespole od października 2018, aczkolwiek w zasadzie od początku naszej działalności był blisko zespołu.
Dragunov: — Jak wspomniał Mojżesz, do zespołu dołączyłem z początkiem 2017 roku, początkowo na zastępstwo. Jak widać zostałem na stałe.
Wiśnia: — Faktycznie byłem blisko zespołu od samego jego początku. Wiele prób zespół grał w moim studio nagraniowym. Z tego co pamiętam to pierwsze spotkanie pierwszego składu NuclearwinteR odbyło się właśnie w Wiśnia Sound Records.
Mojżesz: — Faktycznie tak było.
Temat wojny nuklearnej swoje „lata świetności” miał chyba jednak w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Teraz mamy inne zagrożenia, choć ten „grzybek” gdzieś tam nad nami nieustannie wisi… Skąd to wojenne, by nie powiedzieć bojowe, nastawienie?
Mojżesz: — Gramy oldschoolowy thrash metal, brzmienie jest oldschool’owe. Tak więc i tematyka tekstów jest oldschool’owa. Tyle, że jak sam zauważyłeś „grzybek” gdzieś tam nad nami nieustannie wisi. Thrash metal niemiecki, na którym w dużej mierze inspirujemy się z naciskiem na SODOM, zawsze mocno eksplorował tematykę apokalipsy, wojny. Myślę, że jest to temat, w którym jest jeszcze dużo do powiedzenia, napisania. Jak już wcześniej było wspomniane SODOM jest ze mną od zawsze, więc siłą rzeczy nieuniknione było to, że nawet podświadomie będzie to wpływać na naszą muzykę i teksty, które piszę. Otaczający nas świat i wszystko co się wokół nas dzieje to niewyczerpalne źródło tematów do tekstów. To co się obecnie dzieje na świecie mogłoby śmiało posłużyć na materiał na dziesiątki tekstów.
Natknąłem się na stwierdzenie, że „Total Apocalypse” ma charakter koncepcyjny, czyli co: wojna, wojna, wojna? Z drugiej strony, z tego co usłyszałem na waszym bandcampie nie ma monotonii. Utwory rozbudowane, inne, choć może faktycznie brzmią spójnie. Ale to może tylko takie wrażenie…
Mojżesz: — Jak najbardziej naszym zamysłem było by „Total Apocalypse” był konceptalbumem. Tematyka tekstów porusza zagadnienia, które w mniejszym lub większym stopniu przybliżają ludzkość do zagłady, czyli tytułowej totalnej apokalipsy. Jakby popatrzeć kilka lat wstecz non stop na świecie działy i dzieją się rzeczy, o których traktują teksty na „Total Apocalypse”.
Dragunov: — Wojna, wyścig zbrojeń, niepohamowany rozwój technologii, terroryzm to po prostu niemalże codzienność w dzisiejszych czasach. Wystarczy tylko zajrzeć do internetu…
Wiśnia: — Jakby popatrzeć na historię ludzkości to niestety w zdecydowanej większości przeważają okresy wojny. Można odnieść wrażenie, że ludzkość bez wojny nie potrafi żyć.
Europejski thrash ma swoich wielbicieli/fanatyków. Jak tak teraz patrzę wstecz na swoje początki to owszem METALLICA, TESTAMENT i inni towarzyszyli mi we „wczesnym stadium”, ale potem wraz z „dojrzewaniem” coraz częściej i chętniej sięgałem po kapele ze Starego Kontynentu. Jasne, że to różnica komercyjna jest, ale ja sam bym wolał iść jeszcze raz na zestaw SODOM/KREATOR/DESTRUCTION niż tercet METALLICA/ANTHRAX/MEGADETH. A Wy jak na to patrzycie: Europa czy jednak Stany?
Mojżesz: — Generalnie preferujemy Europę, ale oczywiście uwielbiamy też zespoły spoza Starego Kontynentu. SLAYER, SEPULTURA, OVERKILL – nie można tak po prostu przejść obok nich obojętnie. I nie ma co ukrywać: te zespoły też nas inspirują, choć nie tak mocno jak niemieckie. My również wolelibyśmy iść jeszcze raz na zestaw SODOM/KREATOR/DESTRUCTION.
Wiśnia: — Europejski thrash dominuje wśród naszych inspiracji, dlatego zdecydowanie wybrałbym zestaw SODOM/KREATOR/DESTRUCTION. To po prostu bardzo konkretne granie. Tyle.
Dragunov: — Ja również zdecydowanie wybieram zestaw „niemiecki”.
Metalowa scena w Polsce jest mocna, zwłaszcza jeżeli chodzi o death i black metal, ale też kapele ocierające się o thrash są poważane, że wspomnę kultowy jak dla mnie BLOODTHIRST. Za jaki czas widzicie się w czołówce krajowego grania? Na razie epka większego larum nie podnosi, ale też chyba z promocją aż tak mocno nie szalejecie. Bolączką jest wiadomo brak koncertów, tyle że to problem wszystkich kapel, nawet globalny. Po tym co usłyszałem, wnioskuję, że muzycznie jesteście gotowi na rzeź. Oby wam się udało!
Mojżesz: — Ciężko powiedzieć za jaki czas widzimy się w czołówce krajowego grania. To zależy od bardzo wielu czynników. Na razie wszystko jest zahamowane przez COVID. Zapewne gdyby nie pandemia gralibyśmy koncerty, zorganizowalibyśmy jakąś trasę. Było kilka ciekawych opcji, niestety przez pandemię wszystko, przynajmniej jak na razie, upadło.
Epka jest, chciałoby się może więcej? Tym bardziej, że studio przecież macie do dyspozycji…
Mojżesz: — Akurat jesteśmy na etapie nagrywania śladów na długograja. Potem miks w Studio „U Dudzika”, w którym miksowana była nasza Epka. Kwestia masteringu jest ciągle otwarta i na chwilę obecną tylko tyle mogę w tym temacie powiedzieć.
A teraz szczerze – jaki jest odbiór debiutu? Czytałem kilka recenzji, przychylnych zresztą. Jedno mnie tylko zastanawia – jak waszą muzę odebrał… Tony Dolan?
Mojżesz: — Z Tonym to jest taka sprawa, że płytkę dostarczył mu nasz kolega, czym zrobił nam megafajną niespodziankę. Uwielbiamy VENOM INC. Z tego co się dowiedzieliśmy, to odbiór przez Tony’ego był jak najbardziej pozytywny, podobało mu się.
Dragunov: — Takie sytuacje, jak ta z Tonym Dolanem, są dla nas megamotywujące. I w tym miejscu wielkie DZIĘKUJEMY dla Marka.
Od pewnego momentu jest przy was Radio-ElitaCafe. Na czym polega ich wsparcie i kto jeszcze pomaga kapeli?
Mojżesz: — Radio-ElitaCafe R.E.C. jest jednym z naszych patronów medialnych. Nasze utwory zaistniały na ich liście Metal TOP 30, kilka razy „Atrocities Of Apocalypse” wygrało notowanie. Jest jeszcze wielu innych patronów. Wszystkim oczywiście jesteśmy megawdzięczni za wsparcie.
Jest kilka „serwisów” opartych głównie na facebooku, które idą chyba tylko po lajki i fejm (vide niejakie MMA). Ale mamy też parę zines z prawdziwego zdarzenia, że wspomnę R’lyeh albo Tribal Convictions, które akurat jakoś zaraz się pojawią po raz kolejny. Jest zainteresowanie NUCLEARWINTER ze strony prawdziwej prasy niezależnej? W końcu Wasza nazwa nie może być im obca!
Mojżesz: — Zainteresowanie ze strony prasy niezależnej jest. Wywiad z nami można przeczytać w ostatnim wydaniu „Metal Up”. Znalazła się w nim również recenzja naszej Epki. Recenzję „Total Apocalypse” znajdziesz również w „Heavy Metal Pages”.
Na koniec mam jeszcze dwie kwestie do rozstrzygnięcia. Po pierwsze: jak wygląda scena w waszym regionie? Są jakieś kapele, z którymi możecie w każdej chwili skrzyknąć się i zagrać lokalny gig?
Mojżesz: — Jak najbardziej są u nas znajome kapele, z którymi można skrzyknąć się i zagrać lokalny gig. Myślę, że można śmiało zgadać zespoły i na przykład zrobić wspólną trasę.
Wiśnia: — Są zarówno zespoły grające ciężki metal, ale też grające rocka czy punka. Zespoły są, tylko musi uspokoić się sytuacja z COVIDEM.
I na koniec jeszcze pytanko o koncerty… Widzicie się grających „koncert online”? Wiem, że takie czasy, ale granie na żywo do czegoś zobowiązuje… A może wam to aż tak by nie przeszkadzało?
Mojżesz: — Powiem tak: gdybyśmy chcieli zagrać taki koncert to, mając warunki które mamy, po prostu byśmy go zagrali. Niemniej jednak, nie zastąpi on normalnego koncertu, a dla nas liczy się bezpośredni kontakt z fanami.
Ok, to tyle. Czekając na kolejne, tym razem pełne, wydawnictwo NUCLEARWINTER chętnie odsłucham sobie waszą epkę. Dzięki za odpowiedzi! Trzymajcie się! Ostatnie słowa należą do was!
Mojżesz/Dragunov/Wiśnia: — Oczekujcie naszego długograja, już niedługo będzie gotowy. Wspierajcie polską scenę metalową, zwłaszcza w tym trudnym dla niej czasie. Trzymajcie się zdrowo i do jak najszybszego zobaczenia na koncertach. Stay Nuclear, Stay Thrash!!!
MAREK