GNOSIS – „Omens From The Dead Realm” [+VIDEO]

Kolejna produkcja z katalogu Godz Ov War już zaczyna się kręcić w odtwarzaczu, a ja w takim upale muszę coś o niej skrobnąć. Muszę albo i nie muszę, czytając jednak zapowiedzi tego albumu nie mam innego wyboru. I nie muszę a CHCĘ!


No to ruszamy, bo nie ma na co czekać. „Omens From The Dead Realm” miało być połączeniem dwóch kontynentów – deathmetalowej Ameryki Północnej i blackmetalowej Europy Południowej. Inaczej mówiąc: Floryda kontra Grecja! Gorący american death i piekący słońcem hellenic black! Ależ pięknie brzmi to zestawienie. Tylko dlaczego to wszystko muszę znosić w polskim upale? Znowu muszę? Nie! Muszę ta ja się napić – koniecznie czegoś zimnego…

Łyk zimnego piwa i odpalamy. Album otwiera „Conjuration of the Nemesis”, który brzmi jakby powstał dawno temu. Od początku jedzie mi tu mocno klimatem amerykańskim, ale co to – w połowie gdzieś utwór niczym kameleon zmienia kolor i już wybrzmiewa stare ROTTING CHRIST! Wooooow! Podobnie jest z „Typhlotic Visions”, w którym również dość szablonowo, choć płynnie utwór dzieli się na dwie części. Wrażenie to słyszę też przy świetnie startującym „Excite the Tempest”, w którym jednak od początku „namacalne” są klawisze pobrzmiewające w tle, co jest akurat charakterystyczne dla europejskiej inspiracji GNOSIS. I te mieszane tempa, w których miejscami wybija się charakterystyczny gitarowy riff, dość mocno wkręcający się w umysł słuchacza. Można powiedzieć, że oldschool to domena GNOSIS, bo „Omens From The Dead Realm” naprawdę brzmi jakby powstało ze dwie, a nawet trzy dekady temu. Ale… jest dobrze!

Po czterech numerach następuje instrumentalny przerywnik w postaci „Transcendence pt. II”, utrzymany w starożytnym klimacie. W oczekiwaniu kiedy wylezie jakaś zabandażowana postać poprawiam drugim piwem. Podoba mi się takie słuchanie. Przy okazji rozmyślam czy koncertowo GNOSIS mogłoby odtworzyć ten klimat na żywo. Chętnie bym to sprawdził. Dobra, wrócili, ale co to? Klimat z Miami ulotnił się i jest już tylko Grecja? W dodatku pojawia się pierwszy z gości – toż to sam Necroabyssious! Aha! Teraz przynajmniej wiadomo skąd te greckie „ancient gods” wśród inspiracji! Po chwili drugi z helleńskich gości – Wampyrion, a utwór tytułowy z jego udziałem otwiera jakby trzecią część „Omens…”, w której pozostałe dwa utwory są już mieszanką obu szkół. Teraz muzyka GNOSIS robi się drapieżna i zadziorna, a zarazem bardzo melodyjna. Godz Ov War po raz kolejny zyskuje u mnie wielkie uznanie za „czuja”! Polski label wydał tę płytę łącząc siły z kultowym Nuclear War Now! Productions, a ja życzę Gregowi, by nie poddawał się w tym co robi! Przy okazji dziękuję też za umożliwienie obcowania z takimi rarytasami! Tymczasem wy nie czekajcie, łykajcie „Omens From The Dead Realm”!

GNOSIS „Omens From The Dead Realm”
LP 2021, Nuclear War Now!/Godz Ov War

1. Conjuration of the Nemesis
2. Typhlotic Visions
3. Excite the Tempest
4. Apzu, Sea of Death
5. Transcendence Pt. II
6. The Eleventh Step, the Gate Unknown (Ft. Necroabyssius)
7. Omens from the Dead Realm (Ft. Wampyrion)
8. Awakening the Third Eye
9. Watcher of a Faceless Abyss

Najnowsze

Related articles