DEF LEPPARD – „Diamond Star Halos”

Po siedmiu latach milczenia dał o sobie znać DEF LEPPARD wydając dwunasty album. Kiedyś byli prekursorami brytyjskiego heavy metalu, potem ikoną hair metalu. A kim są dzisiaj?


Dziś są zespołem z 45-letnim stażem, który niejednej muzycznej modzie się kłaniał, a teraz postanowił powrócić do swoich glam rockowych inspiracji. I to właśnie duch T.REX unosi się nad „Diamond Star Halos”.

Def Leppard

Jest tu wszystko, z czym kojarzeni są muzycy DEF LEPPARD. Przekrój stylistyczny od heavy i hard rocka, przez bluesa i country po zgrabny pop rock. Melodyjność jest bliska cięższym wersjom THE BEATLES i QUEEN. Popowe oblicze momentami przypomina ROXETTE. Nie brak też jednak rasowych rockowych kopniaków. A i wokal Joe Elliotta brzmi wyjątkowo świeżo.

Płytę otwiera ciężki, niemal heavy metalowy „Take What You Want”, potem mamy „Kick” i „Fire it Up”. Melodie, wokalne harmonie, solówki rasowy glam rock, przypominający właśnie twórczość Marka Bolana. Mam wrażenie, że nie słyszałem czegoś takiego w DEF LEPPARD od bardzo dawna. Kiedy pierwszy raz słuchałem tej płyty, po pierwszych trzech kawałkach przeczuwałem powrót zespołu do czasów z końca lat 80-tych, kiedy mimo melodyjności potrafili nagrać naprawdę chropowate, solidne hard rockowe hity. Niestety trochę się pomyliłem…

Po takim ostrym początku przychodzi zwolnienie w postaci pierwszej ballady – „This Guitar”. Bardzo przyjemnie słucha się tu właśnie gitary oraz głosu śpiewającej gościnnie wokalistki Alison Krauss. Artystka znana ze współpracy z m.in. Robertem Plantem, wprowadziła w ten utwór subtelny pierwiastek country, ale też sporo emocji w swoim głosie. Na uwagę zasługuje jedna z najlepszych solówek na płycie. Potem zespół wraca do bardziej rockowych klimatów. Przynajmniej na chwilę. Takie utwory, jak „SOS Emergency”, „Liquid Dust” czy „U Rok Mi” mogłyby śmiało zawładnąć stadionami pod koniec lat 80-tych. Tu zespół czerpie pełnymi garściami z tego, co sam wtedy stworzył. Przy czym ten drugi utwór urozmaica orientalizmami, smyczkami i wokalizami przypominającymi… Czwórkę z Liverpoolu. Orientalnym motywem rozpoczyna się również „U Rok Mi”, ale akurat w tym utworze najbardziej w pamięć zapada mi linia gitary basowej. Brzmi to naprawdę fajnie. Problem w tym, że im dalej „w płytę”, tym bardziej jest nijako. Co trzeba podkreślić – to 15 utworów i ponad 60 minut muzyki. I chyba jednak za dużo. W drugiej połowie zaczynają pojawiać się utwory miałkie i nużące. Sytuację na koniec ratuje jeszcze „Lifeless”, w którym pięknie swoją obecność zaznacza ponownie Alison Krauss. Potem mamy jeszcze niezły hard rock „Unbreakable”, chociaż elektronika na początku może irytować. Ciekawie się robi w ostatnim utworze. „From Here to Eternity” to ballada przypominająca swoimi harmoniami wokalnymi QUEEN, dodatkowo okraszona świetnymi solówkami. Kompozycja o naprawdę dużym ładunku emocji. Świetny numer.

„Diamond Star Halos” to płyta nierówna. Z jednej strony zespół dał tu do pieca trochę bardziej niż na kilku ostatnich albumach. Z drugiej wciąż nie może się pozbyć popowych, miałkich pomysłów na kompozycje. Ich hitom z końca lat 80-tych również tego popu nie brakowało, ale obok niego było coś, co definiowało ówczesny styl DEF LEPPARD. Dziś zespół, który 30, 35 lat temu sprzedawał miliony płyt i zapełniał stadiony, nie musi już nic definiować. Równie dobrze mogliby ruszyć w niekończącą się trasę pożegnalną i ciąć stare hity. To, że chce im się coś jeszcze nagrywać jest na plus. To, że na tej płycie przesadzili z ilością, jest na minus. Ja może do tej płyty wrócę może nie. Jeśli już to do kilku wybranych utworów. Częściej jednak włączę sobie którąś z pierwszych trzech płyt.

DEF LEPPARD – „Diamond Star Halos”

LP 2022, Universal Music

1. Take What You Want
2. Kick
3. Fire it Up
4. This Guitar [feat. Alison Krauss]
5. SOS Emergency
6. Liquid Dust
7. U Rok Mi
8. Goodbye for Good This Time
9. All We Need
10. Open Your Eyes
11. Gimme a Kiss
12. Angels (Can’t Help You Now)
13. Lifeless [feat. Alison Krauss]
14. Unbreakable
15. From Here to Eternity
Skład zespołu:

Joe Elliott – wokal, gitara (8, 12, 14)

Phil Collen – gitara (1-7, 9-15), chórki (1)

Rick Savage – gitara basowa, gitara (1-3, 15), chórki (1)

Vivian Campbell – gitara, chórki (1)

Rick Allen – drums

Gościnnie:

Debbi Blackwell-Cook – chórki (2, 3, 11, 12)

Dave Bassett – chórki (2, 3)

Alison Krauss – wokal (4, 13)

Eric Gorfain – aranżacje smyczkowe (4, 8, 12)

Mike Garson – pianino (8, 12)

FB: https://www.facebook.com/defleppard

Najbliższy koncert w Polsce:

31.05.2023Kraków, Tauron Arena (+ MÖTLEY CRUE) https://www.facebook.com/events/437207785196710

 

Najnowsze

Related articles