Nie żyje Witold Mikołajczuk, znany bardziej jako WITEK MUZYK ULICY. Był artystą nietuzinkowym, czerpiącym z wielu różnych gatunków muzycznych. Występował zarówno na ulicach, jak i m.in. na Pol’and’Rock Festival.
– Kochani…z przykrością informujemy, że dnia 04.01.2024 odszedł Nasz Ukochany Witek Muzyk Ulicy.
Witku zmieniłeś nasze postrzeganie świata i muzyki, jesteśmy wdzięczni za każdą wspólną chwilę, spotkania, koncerty i piękno, które dałeś światu.
Prosimy o uszanowanie spokoju rodziny, najbliższych i przyjaciół w tym trudnym czasie.
O uroczystościach pogrzebowych poinformujemy w najbliższych dniach.
– taki wpis pojawił się 5 stycznia na profilu artysty na Facebooku.
Witold Mikołajczuk urodził się 6 września 1981 roku w Żarach, a w 1989 przeprowadził się z matką do Kołczyna (gm. Rokitno). Ucząc się w I Liceum Ogólnokształcącym im. Józefa Ignacego Kraszewskiego w Białej Podlaskiej założył swój pierwszy rockowy zespół – ŚRUBOKRĘT.
Był też muzycznym wolontariuszem – zarażał innych swoją pasją. Za darmo uczył muzyki w szkole podstawowej. Pracował jako handlowiec, ale rzucił to i chwycił za akordeon. Przez rok żył w Warszawie na ulicy. Żył z ulicznego grania. Nagrania z ulicznych występów zdobyły szeroką popularność w sieci. Dzięki wsparciu internautów oraz zaangażowaniu grupy przyjaciół nagrał dwie płyty. Trzecia i niestety ostatnia to „Gram dla siebie” z 2021 roku.
Był muzykiem – samoukiem, kompozytorem, akordeonistą, pianistą, gitarzystą i wokalistą, a także autorem tekstów i aranżerem. Muzycznie czerpał z rocka, folku, punka, ulicznego grania dorzucając do tego teksty będące wyrazem jego spojrzenia na świat, swoje doświadczenia i przeżycia.
W 2019 roku wystąpił na Pol’and’Rock Festival dla wielotysięcznej widowni. Jego najbardziej znane utwory, to m.in.: „Rzucę Ciebie, rzucę nas”, „Ja się w tobie zakochałem”, „A ja mam kaca”, „Mamo, mamo”, „Serce wolności”.
