TORTHARRY to jeden z tych zespołów, które kojarzę głównie z paru starych zinów. Kapela istnieje 30 lat, wydała 10 płyt, a mimo chyba to nie dane nam było spotkanie…
Czesi jak pamiętam zawsze grali brutal death metal i po odpaleniu „Altars of Ignorance” nie ma zaskoczenia. Muza naszych południowych kolegów ma w sobie ogromne pokłady muzycznej agresji, jednak nie jestem w 100% przekonany do formy przekazu. Technicznie i brutalnie brzmiąca maszynka w paru miejscach nieco mnie od siebie odrzuca. W kilku numerach świetne, acz nowoczesne i mechaniczne brzmienie przytyka moje narządy słuchu, zwane potocznie uszami.. To nie jest old’school’owo grający band, choć nie wiem czy kiedykolwiek był. Zespół tworzy trzech osobników płci męskiej, z czego dwóch – Dan „Heatley” Pavlik (voc/guit) i Martin „Lemy” Vacek (bass/voc) – zdaje się od samego początku, czyli od 1991 roku. Trzeci – Jiri „Panther” Rosa (dr) – doszedł 15 lat temu i chyba się na dobre zaaklimatyzował, bo nawet przy tym moim wyparciu muszę przyznać, że TORTHARRY to jest sprawnie grający skład.
Jeśli chodzi o sama muzykę to jest to zdecydowanie death metal. Numery Czechów są pokręcone, mają gęste struktury, ale i tak da się w nich wychwycić jakieś „melodyjki”. Największym killerem jest jak dla mnie track tytułowy, w którym panowie nie zapominają o zmianach tempa, odpowiedniej rytmice i brutalnym wokalu. Także następujący po nim „Carousel of Grief” nosi znamiona „przeboju”, co oczywiście nie kwalifikuje go na granie po weselach. Jeśli już to może być stały punkt koncertowego seta. I kiedy tak słucham TORTHARRY na myśl przychodzi mi nieodżałowane YATTERING, które też grało w cholerę technicznie i mocno. W zapadających w pamięć „Self-Fettered” czy „Silent Psalm” Czesi brzmią swojsko i jakby znajomo już po pierwszym czy drugim przesłuchaniu. Zachwycił mnie też zamykający płytę „Forget Us Like We Will Do”, szczególnie jego patetyczna końcówka.
Nie będę ściemniał, że ogólnie oceniam ten album pozytywnie (byłbym głupi, gdybym ocenił inaczej!), chociaż pierwsze odruchy na ten „modern sound” nie były tak obiecujące. Technicznie i brzmieniowo kompletnie bez zarzutów, cholernie sprawna maszynka, w głowie słuchacza torująca sobie drogę do jego mózgu. W death metalu najbardziej cenię sobie surowe mięcho, dlatego zabrakło pełni szczęścia w reakcji na „Altars of Ignorance”. Ale już wiem, że te niespełna 40 minut mechanicznej rzezi jeszcze nie raz zadźwięczy w mojej głowie.
TORTHARRY – „Altars Of Ignorance”
LP 2021, MetalGate
Tracklista:
- Intro
- Reversed Dorians
- Corrosive Haven
- Altairs of Ignorance
- Carousel of Grief
- Self-Fettered
- Silent Psalm
- The Heritage
- Forget Us Like We Will Do