10 stycznia w wieku 78 lat zmarł Jeff Beck. Był uznawany za jednego z najlepszych gitarzystów wszech czasów.
Eric Clapton, Brian May, Rod Stewart, Tina Turner, Steve Winwood, Tangerine Dream, John McLaughlin, Mick Jagger, Jon Bon Jovi, Alice in Chains, Donovan, Roger Waters, Jan Hammer, Stevie Ray Vaughan, Stevie Wonder, ZZ Top, Screaming Lord Sutch, B.B. King, Sting, Johnny Depp – to tylko część długiej listy wykonawców, z którymi przez lata współpracował Jeff Beck.
– W imieniu jego rodziny, z głębokim i głębokim smutkiem dzielimy się wiadomością o odejściu Jeffa Becka. Po nagłym zachorowaniu na bakteryjne zapalenie opon mózgowych, spokojnie odszedł wczoraj (10 stycznia – przyp. red.) – czytamy w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych artysty.
Jeff Beck pod koniec lat 60-tych był wymieniany w panteonie gitarzystów obok Jimmiego Hendrixa, Erica Claptona i Jimmy’ego Page’a. W 2011 magazyn „Rolling Stone” umieścił go na 5. miejscu listy 100 najlepszych gitarzystów wszech czasów. Jest ośmiokrotnym zdobywcą nagrody amerykańskiego przemysłu fonograficznego Grammy. Dwukrotnie został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame – najpierw w 1992 roku razem z zespołem THE YARDBIRDS, a w 2009 roku jako muzyk solowy.
– Byłem całkowicie zszokowany, gdy usłyszałem bardzo smutną wiadomość o śmierci Jeffa Becka. Jeff był tak miłą osobą i wybitnym kultowym, genialnym gitarzystą – nigdy nie będzie drugiego Jeffa Becka. Jego gra była wyjątkowa i wybitnie genialna! Będzie go brakować – skomentował Tony Iommi (BLACK SABBATH). – Jeff Beck był Salvadorem Dali gitary, oglądanie go grającego było jak słuchanie najlepszego 6-strunowego alchemika tworzącego magię we własnym świecie. Wraz z jego odejściem świat stał się uboższy – napisał Joe Perry (AEROSMITH). – Jego technika jest wyjątkowa. Jego wyobraźnia wydawała się nieograniczona – wspomina Jimmy Page (LED ZEPPELIN). – Jeff Beck był na innej planecie. Zabrał mnie i Ronniego Wooda do USA pod koniec lat 60. w swoim zespole Jeff Beck Group i od tamtej pory nie oglądaliśmy się za siebie. Był jednym z nielicznych gitarzystów, którzy grając na żywo słuchali mojego śpiewu i odpowiadali. Jeff, byłeś najlepszy, mój człowieku. Dziękuję Ci za wszystko – pożegnał przyjaciela Rod Stewart.
– Był prawdziwym liderem, autorytetem. Był niepowtarzalny, niezastąpiony – absolutny szczyt gry na gitarze. I cholernie dobry człowiek – wspomina Brian May (QUEEN). – Nie potrafię wyrazić, jak bardzo jestem zasmucony wiadomością o odejściu Jeffa Becka. Cóż za straszna strata dla jego rodziny, przyjaciół i wielu fanów. To był ogromny zaszczyt znać Jeffa i niesamowity zaszczyt gościć go na moim ostatnim albumie, „Patient Number 9”. Będę go miło wspominał – oświadczył Ozzy Osbourne. – Rodzina ZZ Top opłakuje stratę Jeffa Becka, genialnego muzyka i wspaniałego przyjaciela. Nasze trasy koncertowe z Jeffem były rozkoszą zarówno z perspektywy osobistej, jak i dźwiękowej. Jesteśmy wdzięczni, że mieliśmy zaszczyt dzielić z nim tyle scen na przestrzeni lat i naprawdę będziemy tęsknić za jego kunsztem i wciągającą osobowością – napisali muzycy ZZ TOP.
Jeff Beck karierę zaczynał w 1964 roku w grupie SCREAMING LORD SUTCH and THE SAVAGES. Rok później zastąpił Erica Claptona w składzie THE YARDBIRDS. Odszedł pod koniec 1966 roku, ustępując miejsca Jimmy’emu Page’owi – późniejszemu gitarzyście LED ZEPPELIN. W 1968 roku założył THE JEFF BECK GROUP, gdzie wokalistą został Rod Stewart, a basistą Ron Wood (THE ROLLING STONES). Przez kolejne lata z powodzeniem rozwijał karierę solową. Udzielał się też w nagraniach innych artystów. Jego gitarę słyszymy m.in. w „Private Dancer” Tiny Turner. Jednym z ostatnich efektów jego kooperacji są dwa utwory na wydanej w 2022 roku płycie OZZY’EGO OSBOURNE’A – tytułowy „Patient Number 9” i „A Thousand Shades”.