Kolejne smutne wieści napłynęły dzisiaj do nas z Londynu. W wieku 80 lat zmarł legendarny perkusista – Charlie Watts, członek zespołu THE ROLLING STONES.
– Z ogromnym smutkiem ogłaszamy śmierć naszego ukochanego Charliego Wattsa. Odszedł spokojnie dziś w londyńskim szpitalu w otoczeniu swojej rodziny. Charlie był cenionym mężem, ojcem i dziadkiem, a także jako członek The Rolling Stones jednym z największych perkusistów swojego pokolenia – czytamy w komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych THE ROLLING STONES.
Już wcześniej, na początku sierpnia zespół poinformował, że Watts z powodów zdrowotnych nie weźmie udziału w wrześniowej trasie koncertowej po USA. Muzyk przeszedł operację. Nie podano jednak oficjalnie na co był operowany. Z nieoficjalnych informacji wynika, że było to serce. Według przekazanych wtedy informacji zabieg zakończył się sukcesem. Wcześniej, na początku XXI wieku Watts walczył z rakiem krtani, z którym poradził sobie dzięki radioterapii.
Charlie Watts z brytyjską legendą rocka związany był od 1963 roku. Wraz z Brianem Jonesem, Mickiem Jaggerem i Keithem Richardsem był założycielem zespołu. Mówiło się o nim, że był najspokojniejszym z nich – stronił od używek, był wegetarianinem, a jego pasją były… konie. Wraz ze swoją żoną Shirley brał udział w aukcjach koni w Janowie Podlaskim.