26 lipca w wieku 77 lat zmarł Randy Meisner – basista i wokalista oraz współzałożyciel grupy THE EAGLES. Jego grę słyszymy m.in. w słynnym megahicie „Hotel California”.
O śmierci muzyka poinformowano 28 lipca na oficjalnym Facebooku EAGLES. – Ze smutkiem informujemy, że członek-założyciel, basista i wokalista, Randy Meisner, zmarł ostatniej nocy (26 lipca) w Los Angeles w wieku 77 lat z powodu powikłań związanych z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP) – czytamy w zamieszczonej informacji.
Randy Meisner muzyczną karierę zaczynał w połowie lat 60-tych w zespole THE DYNAMICS. Po wyjeździe do Kalifornii dołączył do grupy THE POOR, którą m.in. zagrał support przed THE JIMI HENDRIX EXPERIENCE. W 1968 roku dołączył do country rockowej formacji POCO. Z nią nagrał debiutancki album „Pickin’ Up The Pieces”, jednak odszedł jeszcze przed premierą płyty. Następnie grał z m.in. Rickiem Nelsonem, Jamesem Taylorem i Waylonem Jenningsem.
W 1971 roku razem z Donem Henleyem, Glennem Freyem i Berniem Leadonem założył grupę THE EAGLES. Meisner był w zespole basistą, ale był też autorem i współautorem wielu utworów. W niektórych był też głównym wokalistą. Razem z THE EAGLES nagrał pięć płyt. Muzycznie zespół łączył ze sobą country rocka, folk, rock and rolla i hard rocka. Na początku 1977 roku ukazał się album „Hotel California”. Utwór tytułowy stał się największym przebojem grupy. Rok później zdobył nagrodę muzyczną Grammy w kategorii najlepsze nagranie muzyczne roku. W kolejnych latach doczekał się mnóstwa interpretacji i coverów.
Meisner w 1977 roku opuścił zespół. Powodem był konflikt w zespole, ale muzyk chciał się też skoncentrować na życiu rodzinnym i problemach zdrowotnych. Poświęcił się też karierze solowej. Wydał kilka płyt, które jednak już nie odniosły większego sukcesu. W latach 90-tych nie wziął udziału w reaktywacji THE EAGLES. W 1998 roku wziął jednak udział z resztą muzyków w ceremonii wprowadzenia do Rock and Roll Hall of Fame.
– Randy był integralną częścią THE EAGLES i odegrał kluczową rolę we wczesnych sukcesach zespołu. Zakres jego głosu był zdumiewający, co widać w jego charakterystycznej balladzie „Take It to the Limit” – napisali pozostali muzycy THE EAGLES.