Legenda rocka zagra w Polsce po raz pierwszy… i ostatni

Zespół MR. BIG w 2024 roku po raz pierwszy odwiedzi Polskę. Niestety koncert w warszawskiej „Progresji” jest elementem pożegnalnego tournée grupy.


Amerykańscy hardrockowcy na początku tego roku zapowiedzieli koniec swojej 35-letniej kariery. Dokładnie tyle lat mija w tym roku od powstania zespołu. Muzycy mają za sobą już część pożegnalnej trasy, która odbyła się w minione wakacje w Japonii, Korei Południowej, Chinach, Tajwanie, Singapurze, Tajlandii i Indonezji. Teraz zaczynają się pojawiać pierwsze daty muzycznej podróży po Europie.

Mr. Big
fot. źródło: FB zespołu

 

Warszawski klub „Progresja” ogłosił, że MR. BIG zagra tu 11 kwietnia 2024 roku. Przedsprzedaż biletów ruszy na stronie klubu już 8 września. Będą one kosztowały 159 zł (I pula), 179 zł (II pula) i 199 zł (w dniu koncertu).

Mr. Big

Będzie to pierwsza i ostatnia okazja, żeby usłyszeć największe przeboje zespołu. Muzycy zagrają też w całości wydany w 1991 roku album „Lean Into It”, z którego pochodzi megahit, jedna z najpopularniejszych rockowych ballad – „To Be With You”.

Zespół powstał w 1988 roku, a już rok później wydał swoją debiutancką płytę. Jednak dopiero drugi album w 1991 roku wywindował zespół na szczyty list przebojów i przyniósł olbrzymi sukces komercyjny. Kolejne albumy wprawdzie już tego sukcesu nie powtórzyły, ale umocniły pozycję grupy na rockowej scenie, przynosząc również takie przeboje, jak m.in. „Wild World” (cover Cata Stevensa).

Wprawdzie to ballady przyniosły zespołowi największą popularność, ale muzycy mają w swoim repertuarze zdecydowanie bardziej hard rockowe, a nawet heavy metalowe numery.

Obecnie w składzie zespołu jest trzech oryginalnych członków: wokalista Eric Martin, gitarzysta Paul Gilbert oraz basista Billy Sheehan. Za perkusją na pożegnalne koncerty usiadł Nick D’Virgilio (m.in. BIG BIG TRAIN, GENESIS). Oryginalny perkusista Pat Torpey zmarł w 2018 roku.

– Kocham grać z tymi gośćmi i szczerze mówiąc wcale nie mam ochoty, by to kiedykolwiek się kończyło. Jestem tym gościem, który po prostu wie, że jeszcze tli się w nas ta iskra i zawsze będę chciał podtrzymywać ten płomień. Jednak jeśli to już naprawdę koniec to chciałbym, żeby był dla wszystkich szczęśliwym zakończeniem. Jesteśmy świetną kapelą na żywo. Chciałbym, żeby wszyscy nas zobaczyli, bo chcemy Was porwać i zostawić z myślą „Mr Big to naprawdę coś!” – komentuje decyzję zespołu o końcu kariery wokalista Eric Martin.

Najnowsze

Related articles