13 maja w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga zapadł wyrok w sprawie Tomasza J. Mężczyzna pobił Roberta Brylewskiego. Kilka miesięcy później muzyk zmarł.
Oskarżony usłyszał z ust sędziego wyrok 13 lat pozbawienia wolności. To dwa lata mniej niż wnioskowała prokuratura. Tomasz J. musi również wypłacić rodzinie Brylewskiego 100 tysięcy złotych.
Do pobicia doszło w nocy z 27 na 28 stycznia 2018 roku. Tomasz J. będąc pod wpływem alkoholu i narkotyków pojawił się w mieszkaniu muzyka w kamienicy przy ul. Targowej. Miał, jak sam później przyznał składając zeznania, urojenia. Wydawało mu się, że w tym mieszkaniu jego matka została zaatakowana przez napastników i grozi jej niebezpieczeństwo. W rzeczywistości kobieta kiedyś tam mieszkała, jednak od 1,5 roku mieszkał tam właśnie Robert Brylewski.
Oskarżony wtargnął w nocy do mieszkania legendarnego muzyka i zaczął go okładać pięściami. Brylewski zasłonił swoim ciałem syna swojej partnerki, a następnie wypchnął napastnika na korytarz. Tam został dotkliwie pobity. Policjanci, którzy przybyli na miejsce znaleźli nieprzytomnego muzyka na dole budynku. Tomasz J. wciąż próbował dostać się do mieszkania.
Były muzyk. m.in. BRYGADY KRYZYS i ARMII trafił do szpitala z powstałym w wyniku pobicia krwiakiem mózgu. Tam przeszedł operację czaszki. Mimo udanego zabiegu i wypisaniu do domu kontakt z nim był utrudniony. Jakiś czas później ponownie trafił do szpitala, a następnie zapadł w śpiączkę. Już się z niej nie obudził. Zmarł 3 czerwca 2018 roku mając 57 lat. Biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził, że śmierć muzyka była konsekwencją urazów odniesionych w skutek pobicia.