Nie żyje Coburn Pharr. Śpiewał na ważnej dla thrash metalu płycie

W wieku 62 lat zmarł Coburn Pharr. W latach 80-tych był wokalistą kultowych dziś grup metalowych – OMEN i ANNIHILATOR.


O śmierci muzyk poinformował Jeff Waters, lider ANNIHILATOR:

– Nie będę nic mówił o szczegółach, bo to rodzinna sprawa, ale chciałem to opublikować, zanim w internecie pojawią się jakiekolwiek błędne informacje. Coburn był wokalistą na naszej najlepszej i największej płycie. Miał najbardziej wyjątkowy głos ze wszystkich naszych wokalistów, podobnie jak Randy Rampage (który również zmarł w 2018 r.). Przez lata miałem bardzo mało kontaktu z Coburnem, ale udało mi się namówić go, żeby zagrał z nami kilka piosenek podczas rejsu 70,000 Tons Of Metal, około 2014 r. W 2018 r. Coburn odwiedził nas w Wielkiej Brytanii z naprawdę niesamowitą wizytą. Stracił mamę i siostrę i chciał się spotkać, porozmawiać o muzyce, życiu i odnowić kontakt. Od 2018 roku rozmawialiśmy o jego powrocie na kilka festiwali, a nawet trasę… Jednak zmagał się z pewnymi sprawami osobistymi, demonami itp. i było jasne, że nie będzie w stanie nic z tego zrobić. Naprawdę się cieszę, że mogłem spędzić z nim ten czas w 2018 roku. Przechodził przez straszne chwile, a myśl o ponownym tworzeniu muzyki przywróciła mu prawdziwą nadzieję i życie w oczach i istocie.

Coburn Pharr
Coburn Pharr / fot. źródło: Metal Archives

Kanadyjczyk Coburn Pharr karierę zaczynał w amerykańskim zespole heavy metalowym PRISONER. Grupa pozostawiła po sobie jeden album „Rip It Up” (1986). W 1987 roku dołączył do popularnej już wtedy grupy OMEN. Z tą kapelą zdążył nagrać czwartą płytę grupy – „Escape To Nowhere”. Długo jednak w tym składzie miejsca nie zagrzał.

W 1989 dołączył do kanadyjskich thrasherów z ANNIHILATOR. To właśnie z nimi nagrał płytę „Never, Neverland”, Do tej pory jest on uznawana za jedną z najważniejszych w historii thrash metalu. ANNIHILATOR po znakomitym debiucie („Alice in Hell” – 1989) umocnił swoją pozycję, zyskując dzięki „Never, Neverland” jeszcze większą popularność. Skutkowało to koncertami u boku m.in. JUDAS PRIEST. Niestety borykający się z osobistymi problemami wokalista w 1992 roku opuścił zespół. Później kilka razy pojawił się jako gość na koncertach ANNIHILATOR.

Najnowsze

Related articles