SCEPTIC – „Nailed to Ignorance”

Nadeszła wiekopomna chwila… Po latach niebytu JEST. Nowy album SCEPTIC wczoraj ujrzał światło dzienne za pośrednictwem Szatańca. Wylądował w moim odtwarzaczu. I myślę, że trochę tam zagości…


Nie powiem, że jakoś specjalnie wyczekiwałem tej płyty. Dawno straciłem nadzieję na coś nowego pod szyldem SCEPTIC, zespołu który moim zdaniem jest jednym z wciąż najbardziej niedocenianych na polskiej scenie. Dopiero tegoroczny powrót dawnego wokalisty Macieja Urbasia odrobinę rozbudził mój apetyt.

Zespół był dla mnie zawsze wyznacznikiem solidnego, technicznego rzemiosła. Nawet przechodząc zmiany personalne grupa potrafiła utrzymać poziom. Cenię sobie to co wokalnie zrobiła Weronika Zbieg na „Internal Complexity” – dotychczas ostatniej płycie krakowskiej grupy płycie oraz na… „Nailed to Ignorance”. Taki tytuł nosi demo z 2015 roku. I to właśnie tam pierwszy raz usłyszałem utwory, które teraz z nowym/starym wokalistą i nowym/starym perkusistą zaserwował nam Jacek Hiro i Spółka. Bo, co warte podkreślenia, oprócz Urbasia, do składu powrócił jeszcze w 2019 roku Kuba Kogut, który ze SCEPTIC nagrał w 1999 roku debiut – „Blind Existence”. I to właśnie jego bębnienie słyszymy na tej płycie. Gra tu również basista Paweł Kolasa, który z krakowianami popełnił debiut oraz „Pathetic Being” z 2001 roku, a do kapeli powrócił jeszcze w roku 2008.

Sceptic
Sceptic – „Nailed to Ignorance”

Patrząc na ten skład mocniej biło moje metalowe serce. To właśnie ci panowie nagrali jeden z moich „najulubieńszych” (słówko zapożyczone od Anji Orthodox 😉 ) albumów polskiego death metalu. Za taki właśnie uważam debiut SCEPTIC. No i cóż….

Małe rozczarowanie może przeżyć ktoś, kto będzie oczekiwał albumu napchanego połamańcami, ekwilibrystyką, szybkimi tempami i tym wyjątkowym duchem Chucka Schuldinera, który można było usłyszeć właśnie m.in. na „Blind Existance”. Tutaj dostajemy dojrzałego SCEPTICA. Takiego, który wciąż składa hołd liderowi DEATH, ale też takiego, który rozwinął swój dawny styl.

Dziewięć utworów zamknięte w 52 minutach to z jednej strony esencja tego, co SCEPTIC dostarczał fanom do tej pory, z drugiej to jeszcze bardziej przemyślane kompozycje. Nie brakuje tu szybkich, ciętych, momentami niemal thrashowych riffów. Jest podwójna stopa, pojawiają się też blasty, ale są też zmienne, wolniejsze tempa. Podkreślone są charakterystyczne partie basowe (jedna z moich ulubionych jest w „Wolf As a Shepherd”). No i coś, co zawsze było wisienką na torcie tej kapeli – charakterystyczne solówki. Jednak w porównaniu z wcześniejszymi płytami tutaj dostajemy zdecydowanie dużo więcej melodii. To zasługa nie tylko linii melodycznych, ale też wspomnianych solówek Jacka Hiro. Płytę promuje „All I Can Devour” i jest znakomitym reprezentantem, tego co muzycy SCEPTIC zrobili na „Nailed to Ignorance”. Pokazuje, że zespół nie stroni od progresywnych patentów, od melodii, od… przestrzeni. Pojawia się fajne momenty z gitarą akustyczną (m.in. w „Fate In My Hand”). Z kolei utwór „Gaia” zalatuje takim wręcz doomowym klimatem. Zresztą to chyba najwolniejszy utwór na płycie. Na drugim biegunie leżą zdecydowanie szybsze i bardziej thrashowe „Wordbow” czy „InHuman”. Mamy też instrumentalną perełkę – „The Sakkara Bird”. Nie, nie jest to minutowy czy dwuminutowy przerywnik.Ten pełnoprawny utwór trwa prawie pięć minut. Dzieje się w nim tyle, że brak wokalu jest tu niezauważalny 😉

Zupełnie osobną kwestią jest Marcin Urbaś. Dla mnie zawsze był, jest i będzie mistrzem – zarówno za mikrofonem, jak i na lekkoatletycznej bieżni. Gdyby w 2022 roku odbywały się Igrzyska Olimpijskie, a konkurencją byłaby death metalowa (chociaż nie tylko) wokalistyka, to Marcin miałby w końcu olimpijskie złoto. Na „NtI” pokazuje się jako Wokalista przez duże W. Nie tylko growluje na wiele sposobów, ale też po prostu… śpiewa. W utworze tytułowym swoją czystą wokalizą dodaje szczyptę klimatu rodem z… takiego np. PORCUPINE TREE.

Ok. Muzyków chwaliłem, ale muszę też zwrócić uwagę na inny aspekt. Realizacja dźwiękowa „Nailed to Ignorance” jest niesamowita. Podkreśla to o czym pisałem – z jednej strony moc i ciężar, z drugiej przestrzeń. Za nagrania odpowiada Grzegorz Środa (KAT&Roman Kostrzewski) w Lateral Sound Studio. Za miksy i mastering wziął się Piotr Mańkowski w Coverius (TURBO, WOLF SPIDER, KAT&Roman Kostrzewski, HELLHAIM). Brawo, świetna robota!

SCEPTIC stworzył DZIEŁO. Nie napiszę, że to ich opus magnum, bo wierzę, że to dopiero przed nimi. Liczę na to, że tą płytą zespół nabierze większego wiatru w żagle i wypłynie na szerokie wody wciąż niezmierzonego progresywnego i technicznego death metalu. Mam nadzieję, że ktoś w końcu za granicą zauważy, jaką perełkę mamy w Polsce. Tą płytą krakowianie potwierdzają, że zasługują na dużo więcej, niż do tej pory osiągnęli. Następny album powinien tylko wzmacniać ich pozycję. Proszę tylko – chłopaki, nie każcie nam czekać kolejnych nastu lat.

SCEPTIC – „Nailed to Ignorance”

LP 2022, Szataniec

Tracklista:

  1. Mind Destroyer
  2. Wolf as a Shepherd
  3. Fate in My Hand
  4. Gaia
  5. Wordbow
  6. All I Can Devour
  7. The Sakkara Bird
  8. InHuman
  9. Nailed to Ignorance

Skład zespołu:

Marcin Urbaś – wokal

Jacek Hiro – gitary

Paweł Kolasa – gitara basowa

Jakub Kogut – perkusja

https://www.facebook.com/ScepticBand

https://www.szataniec.pl/

Najbliższe koncerty:

07.10Bielsko-Biała – Rudeboy Club (+ REDEMPTOR, JACK CRUSHER)

Najnowsze

Related articles